Teatime i inne zwyczaje kulinarne Anglików
Dla przeciętnego Europejczyka, przybysza z kontynentu, tradycyjna kuchnia brytyjska może być trudna do zaakceptowania. Przyzwyczajeni do trzech zasadniczych posiłków dziennie Polacy mogą mieć z tym pewien problem.

Około południa, w porze lunchu, królują trójkątne kanapki z
chleba tostowego, dostępne praktycznie w każdym sklepie spożywczym. Ich
najpopularniejsza wersja zawiera szynkę, kurczaka lub tuńczyka, wzbogacone
słodką kukurydzą, rukolą ewentualnie zielonym ogórkiem z dodatkiem majonezu lub
musztardy. Można skusić się na tradycyjną rybę z frytkami lub pieczony ziemniak
wydrążony w środku, wypełniony jogurtem lub wszechobecną fasolką (!).
W porze popołudniowej herbaty królują szkockie ciasteczka
maślane znane pod nazwą „shortbreads”, oraz tradycyjne scons, przypominające
bułeczki z rodzynkami, podawane na ciepło lub też bardziej reprezentacyjne i
niezwykle popularne cupcakes – babeczki obficie udekorowane kolorowym lukrem
lub kremem .
Ostatni posiłek dnia może być dla nas pewnym zaskoczeniem.
Jego obfitość, kaloryczność, a przede wszystkim późna pora spożywania są
zaprzeczeniem znanej zasady żywieniowej „śniadanie zjedz, sam, obiadem podziel
się z przyjacielem a kolację oddaj wrogowi”. W tym przypadku trudno odmówić
brytyjski kucharkom talentu i inwencji: na stole mogą pojawić się przeróżne
zapiekanki, mięsa, w tym mało u nas
znana baranina i jagnięcina, zwykle w postaci klopsików lub gulaszu, ryż,
tłuczone ziemniaki lub yorkshire puddnig w asyście zielonego groszku, pieczonej
marchewki lub fasolki. Jeżeli zupa, to tylko krem z przecieranych warzyw
doprawiony sporą ilością świeżych ziół.
Odmienność kuchni angielskiej, podobnie jak brytyjski humor,
jest niekiedy przedmiotem krytyki i kpin. Jednak będąc gościem w tym ciekawym,
pełnym zabytków kraju warto spróbować jednego i drugiego, respektując lokalną
kulturę i tradycje. Jeżeli nawet nie wpadniemy w zachwyt, to nie zmieni to
faktu, że „podróżować jest bosko”.
O tradycyjnej kuchni angielskiej napisała Małgorzata Rzepka.